Home » Ciekawe biografie » Kobiety z pasją » Autoportret pisarki: Danuta Noszczyńska. Dzieciństwo i spełnienie marzeń

Autoportret pisarki: Danuta Noszczyńska. Dzieciństwo i spełnienie marzeń

Czasem bywam pytana, czym jest dla mnie szczęście i  jak jest przeze mnie postrzegane. A skoro tym razem sama zaczęłam, od razu odpowiem: szczęście to brak nieszczęść. Tylko tyle i… aż tyle. Znacznie trudniej byłoby mi odpowiedzieć na pytanie o sposób na życie. Być może jest jakiś jeden, uniwersalny, sprawdzający się w każdym przypadku?

Jeśli o mnie chodzi, wystarcza (jak do tej pory, odpukać) posługiwanie się dwiema umiejętnościami: czujnością i refleksem. Ale to nie tak,  że wszystko zawsze układa mi się świetnie i nie doświadczam, jak inni, większych lub mniejszych życiowych dramatów.  Ja staram się  zrozumieć doświadczenia z nich płynące i jak najlepiej wykorzystać je na nowej drodze. Każdy dramat jest początkiem jakiejś nowej drogi, a  wówczas wiele zależy od bagażu, jaki w nią zabierzemy: albo będzie to pławienie się w nieszczęściu i życie przeszłością, albo wyostrzenie czujności i refleksu  oraz stawienie czoła temu, co niesie los.

Dzieciństwo i dom rodzinny

Urodziłam się w najpiękniejszym dziesięcioleciu ubiegłego wieku, w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Według oceny ówczesnej medycyny  miałam przeżyć najwyżej pół roku, wada serca, z którą przyszłam na świat, nie dawała mi większych szans.  Ale moja mama poszła na udry z ludźmi i z Bogiem: pierwsze miesiące życia spędziłam w szpitalach, a przy moim łóżeczku  w dzień i w nocy  modliły się siostry zakonne.  Opatrzność w końcu skapitulowała, znalazła dla mnie jakiś etat na ziemi i zawiesiła mi wyrok na czas nieokreślony.

Wychowałam się w miejscu, które ma jednocześnie zalety i miasta i wsi. Mój dom rodzinny był wielopokoleniowy, mieszkali w nim dziadkowie, rodzice, mój brat i ja. Dzieckiem byłam niepokornym, chadzałam własnymi ścieżkami, co bywało dla moich rodziców kłopotliwe: po raz pierwszy uciekłam z domu w wieku czterech lat. Nie dlatego, że było mi w nim źle, z ciekawości do świata po prostu. Umiałam sama sobie zająć czas, nigdy się nie nudziłam.

Pamiętam, że bardzo dużo rozmyślałam, najchętniej na łonie natury, i słowo daję, już wtedy zadawałam sobie mnóstwo egzystencjalnych pytań, na które nawet nie próbowałam szukać odpowiedzi u dorosłych. Od zawsze przerażał mnie ten kontrast: niewyobrażalnie wielki świat, i ja, taka malutka, nie wiadomo komu i do czego w tym bezkresie potrzebna. To dziwne jak na kilkuletnie dziecko, ale dziś sobie myślę, że może w największym kryzysie mojej dziecięcej choroby pozwolono mi jeszcze na jedną chwilkę… wrócić tam, skąd przyszłam i stąd te pytania, wątpliwości?

Kraków i poszukiwanie własnej drogi

Pod koniec podstawówki umyśliłam sobie, że zostanę artystką. Marzyło mi się życie wśród cyganerii artystycznej: wolność, radość nieskrępowanego tworzenia, pogarda dla konwenansów i norm społecznych. To był czas silnej fascynacji sztuką, przez kilka lat malowałam obrazy, rzeźbiłam. Z czasem mi się jednak odwidziało i z ogromną przyjemnością wróciłam do swojego cichego, sielskiego miejsca na ziemi – na przedmieście Jaworzna.

I to była pierwsza decyzja, gdzie objawiła się moja specyficzna czujność. Krakowem zachłysnęłam się na początku, łatwym dostępem do kultury, zabytkami, jakąś szczególną magią tego miasta.  Po kilku latach jednak z coraz większą radością przyjeżdżałam w swoje rodzinne strony, a kiedy szłam pieszo od przystanku autobusowego do domu, na widok znajomych uliczek, budynków i ludzi napotykanych po drodze serce ze wzruszenia biło mi mocniej.  Za którymś razem już do Krakowa nie wróciłam.

Jako niespokojny duch, ciągle poszukujący ujścia swoich twórczych zapędów postanowiłam poszerzyć swoje horyzonty, zrozumieć siebie lepiej i w końcu dowiedzieć się, o co tak naprawdę mi chodzi. W tym celu ukończyłam studia na Wydziale Filozoficznym UJ. Dzięki nim zrozumiałam, że… chodzi mi dokładnie o to samo, co zawsze: o niezależność i swobodę w każdej dziedzinie mojego życia. I że inaczej nie potrafię funkcjonować, przy każdej próbie ograniczenia szaleję, po prostu głupieję i wszystko przestaje mi wychodzić.

Życie jest niespodzianką

Praca w Miejskim Centrum Kultury, gdzie zatrudniłam się początkowo jako plastyczka, wkrótce okazała się być moim powołaniem. Nie tylko dlatego, że zyskałam nową pasję – teatr amatorski, który prowadzę do dziś, ale dzięki kolejom losu, które mi ta firma zafundowała: zmianom miejsc pracy, środowisk i nowym wyzwaniom, których początki  bywały dla mnie często dramatyczne. Ot,  takie czasy, praca w budżetówce, bardzo zależna od zmieniających się, że tak powiem, dość cyklicznie  okoliczności. Jedna z takich zmian zaowocowała moją pierwszą powieścią, ale to nie była inspiracja, miałam po prostu nagle więcej czasu.

Danuta Noszczyńska – pisarka

Moja najnowsza książka „Zła miłość” otwiera serię „Siedem grzechów głównych”. Jej  bohaterka od najmłodszych lat jest izolowana od świata. Matka wymarzyła sobie, że jej córka zrobi światową karierę pianistki. Proces dojrzewania dziewczyny jest więc walką o wydostanie się na wolność. W powieści nie chodzi o nadmierną opiekuńczość, tylko o toksyczną relację matki, która usiłuje zrealizować własne ambicje za pomocą córki.

Zła miłość książka dla kobiet Danuty Noszczyńskiej
„Zła miłość” najnowsza książka dla kobiet Danuty Noszczyńskiej, Warszawa 2016, Wydawnictwo Burda Książki

Dziś mam na koncie dwanaście książek i kilka nagród, trzykrotnie zostałam  laureatką Festiwalu Literatury Kobiet „Pióro i Pazur” w Siedlcach, jedna z moich powieści  została  książką roku w plebiscycie wortalu literackiego Granice. Mój teatr również odnosi sukcesy.

Jest taka sentencja: „miłe złego początki”. Moje życie pokazuje jednak coś całkiem innego: często złe początki owocują czymś dobrym i cennym. I uważam, że  dużo od nas samych zależy, czy będziemy żyli w myśl jej oryginału, czy swojej własnej parafrazy.

* Autorką artykułu jest Danuta Noszczyńska, tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji.

Polecane artykuły

  1. Pisarski duet: Monika Magoska-Suchar i Sylwia Dubielecka, historia twórczej przyjaźni
  2. „Kochaj siebie! Ideal-nie-doskonałe” Ciekawe historie zwyczajnych kobiet. Recenzja książki
  3. Biografia Oriany Fallaci, gwiazdy światowego dziennikarstwa. Książka, opis, recenzja
  4. Agnieszka Śnieżek, koszykarka, zawodniczka Ślęzy Wrocław. Sylwetka wrocławskiej sportsmenki
Udostępnij ⬇ Prześlij w wiadomości ⬇ Skomentuj ⬇

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *