Home » Ciekawe biografie » Kobiety z pasją » Aneta Nehring: architektura, rodzina i Feng Shui w domu

Aneta Nehring: architektura, rodzina i Feng Shui w domu

Doświadczona architekt i ekspertka Feng Shui. Profesjonalistka w branży uznawanej ciągle za domenę mężczyzn, ale jednocześnie matka i żona, która od wielu lat stara się pogodzić życie rodzinne z pracą zawodową.

Pracowała w renomowanej korporacji, brała udział w ogromnych projektach budowlanych, ale musiała zrezygnować z kariery korporacyjnej dla rodziny i dla dzieci, żeby widzieć, jak rosną i nie stracić z nimi kontaktu. Zdecydowała się założyć własną pracownię architektoniczną i połączyć zainteresowanie sztuką Feng Shui z profesjonalnym projektowaniem budynków i wnętrz. Dziś rozmawiam z Anetą Nehring:

Matka i profesjonalistka

To nie jest takie proste!

Jakie masz doświadczenia w pracy jako kobieta-architekt? Czy w tym zawodzie kobiety są inaczej traktowane niż mężczyźni? Zdarzało Ci się poczucie bycia dyskryminowaną?

Aneta Nehring: Kobiety są dyskryminowane. Już na starcie mają niższą rangę niż mężczyźni. W mojej ocenie, dzieje się to automatycznie i nie jest wynikiem złego nastawienia przełożonych. Jest to raczej wynik naszej patriarchalnej kultury, stylu życia, którym przesiąkamy od dziecka. Wszyscy.

Powszechne jest dyskryminowanie kobiet przez same kobiety. Miałam szczęście pracować w korporacji, w której są wysokie standardy, a pomimo to odczuwałam dyskryminację w zarobkach i możliwościach awansu. Przerwy związane z urlopami macierzyńskimi i wychowawczymi wybiły mnie ze ścieżki kariery korporacyjnej. Poradziłam sobie dzięki dużej elastyczności, jaką daje wolny zawód. Pole działań dla architekta jest szerokie.

Jesteś mamą trzech synów (3, 9 i 13 lat), dla kobiety pracującej zawodowo to ogromne wyzwanie. Jak Ci się udaje pogodzić macierzyństwo z obowiązkami służbowymi?

Kiedy urodziłam pierwszego syna, szybko zrozumiałam, że nie da się pogodzić intensywnej pracy zawodowej z troskliwą opieką nad dzieckiem. Wróciłam do korporacji po sześciu miesiącach, a dzieckiem zajęła się opiekunka. Jednak czułam niedosyt macierzyństwa, czułam, że coś tracę, coś bardzo ważnego. Lepszy ode mnie kontakt z synem miała moja opiekunka i mąż, który akurat w tym czasie miał wypadek i przez kilka miesięcy był na zwolnieniu lekarskim.

Dlatego kiedy urodziłam drugiego syna, chciałam z nim być, jednak ze względów finansowych, praca była koniecznością. Wybrałam opcję pół na pół. Stworzyłam własny projekt deweloperski, który wymagał jedynie pracy dorywczej, papierkowo–urzędowej. W pierwszej fazie jeździłam z dzieckiem wszędzie, potem na kilka godzin dziennie zatrudniałam opiekunkę.

Było w tym pewne ryzyko, bo projekt był kredytowany i moje wypłaty, które robiłam sama sobie 🙂 , też były na kredyt.  Tym razem miałam fantastyczny kontakt z synem. W końcu poczułam, jak to jest być mamą. Zwolnienie tempa, radość, skupianie się na sprawach drobnych, codziennych. Pierwsze kroczki, pierwsze słówka, wspólne gotowanie, pogaduszki u sąsiadki. Życie, jakiego nie zaznałam wcześniej. Ja kwitłam, kwitły dzieci. Równocześnie projekt okazał się takim sukcesem, że umożliwił nam postawienie własnego domu, którego budowę nadzorowałam.

Aneta Nehring Kobieta Matka Profesjonalistka
Aneta Nehring z dziećmi

Do korporacji wróciłam, dopiero kiedy syn miał trzy lata i poszedł do przedszkola. Jak więc widzisz, moje doświadczenie wskazuje, że macierzyństwa nie da się pogodzić z pełnoetatową pracą. Kiedy rodzi się dziecko, potrzebne są rozwiązania zamienne, zmiana rutyny. Trzecie dziecko wymusiło kolejną zmianę.

Praca w korporacji okazała się niemożliwa. Z architekta-managera przeobraziłam się w architekta-projektanta i otworzyłam własną działalność. W tej chwili jeszcze działam na pół etatu, ale w planach mam mocny start w drugiej połowie tego roku. Buduję swoją firmę powoli, mam już grono sprawdzonych współpracowników i zadowolonych klientów.

Sama zaprojektowałaś i nadzorowałaś budowę własnego domu – czy dla siebie projektuje się łatwiej i przyjemniej? Ja sobie wyobrażam, że gdybym była architektem, to pozwoliłabym sobie na jakieś fantastyczne rozwiązania, przecież mogłabym robić, co mi się podoba.

Ależ klientem był mój mąż! Ja chciałam willę, a on dom ze spadzistym dachem. Było dużo kompromisów i bardzo pragmatyczne, budżetowe podejście. Mój dom jest szyty na miarę, więc łatwo i wygodnie się w nim żyje. Został zbudowany ze zdrowych, trwałych materiałów, niewymagających częstej konserwacji, co sobie cenię.

Jest też wyposażony w instalacje, dzięki którym jego koszty utrzymania są niskie. Moi klienci zakładają konkretny budżet, ale w trakcie projektowania nie wytrzymują i mówią „Jednak chcę TAK, może być drożej”. Ja sobie na to nie pozwalałam.

Feng Shui w domu, w biurze i w każdej przestrzeni

Dlaczego zainteresowałaś się Feng Shui? Kiedy to się stało?

Na urlopie wychowawczym. Osoba przyzwyczajona do ciągłych wyzwań twórczych wciąż drąży, szuka. Pragmatyczna opieka nad dzieckiem i prowadzenie projektu deweloperskiego to było dla mnie za mało. Była jeszcze niezagospodarowana przestrzeń intelektualna 😉 . Zapisałam się do Akademii Feng Shui we Wrocławiu na kurs aranżacji wnętrz, który trwał dwa lata, a ja naprawdę studiowałam.

Wertowałam wszystkie materiały dodatkowe, dużo czytałam, także publikacje zagraniczne. Początkowo było to hobby, zainteresowanie kulturą Chin. Czytałam powieści historyczne i obyczajowe, starałam się zrozumieć zupełnie odmienny sposób myślenia, filozofię, która ukształtowała sztukę Feng Shui. Czytałam nawet Konfucjusza. Dopiero po kilku latach od zdobycia licencji eksperta Feng Shui podjęłam się zaprojektowania domu zgodnie z zasadami tej sztuki.

Jak Feng Shui zmieniło Twoje podejście do projektowania domów i wnętrz?

Zrozumiałam, że oprócz aspektów funkcjonalno–technicznych, dom ma swoją duszę. A nawet to, że tę duszę, czy inaczej mówiąc, charakter domu, można świadomie kształtować. Że jest coś takiego jak przepływ energii w budynku i ten przepływ można albo zablokować, albo otworzyć.

Mistrzowie Feng Shui studiowali te elementy przez tysiąclecia i dają konkretne wskazówki jak to zrobić. Pod koniec listopada, poprzedniego roku byłam w jednym z moich domów Feng Shui. Był dopiero w stanie surowym zamkniętym, jednak już widać było przestrzeń, widać było sposób, w jaki będzie zorganizowane życie mieszkańców.

Dom idealnie pasuje do otoczenia. Jakby tam był „od zawsze”. Jest częścią krajobrazu. Przed domem jest strefa przejścia pomiędzy przestrzenią publiczną i prywatną. Jest to brukowane podwórko, zabudowane z jednej strony domem a z drugiej budynkiem gospodarczo–garażowym, a z trzeciej, w pewnym oddaleniu, jest budynek na działce sąsiedniej. To cześć reprezentacyjna. Z boku domu jest, częściowo zadaszona, strefa grillowania, a z tyłu taras i ogród –  tylko dla domowników. Wnętrze domu ma wyraźny punkt centralny, jest strefa dzienna, strefa nocna i strefa na hobby na poddaszu. Sama chciałabym tam zamieszkać.

Innym moim projektem, jest aranżacja wnętrza biurowego dla lokalnego oddziału dużego koncernu. Po dwóch latach od przeprowadzki do tego lokalu pracownicy stwierdzili, że wszystko lepiej im się ułożyło, niż w poprzednim miejscu. Chodzi o relacje wewnętrzne i zewnętrzne. Pomimo ogromnej konkurencji i osłabienia koniunktury, ten właśnie oddział przynosi największe zyski, zatrudnia nowe osoby i wszyscy mają motywację do pracy.

Niewątpliwie największy wpływ na tę sytuację ma kierownictwo, jednak wnętrze z pewnością wspiera pozytywne działania i energię. Zadbałam tam o silne, jasne centrum, z ciągłym przepływem energii. Biurka pracowników zostały ustawione frontem do siebie, aby stworzyć klimat współpracy i łatwego porozumienia. Ludzie patrzą na siebie, a nie na ścianę. Kierownik oddziału dostał pokój z inspirującym widokiem na panoramę miasta. To wszystko działa.

Aby dać klientom jeszcze więcej, dbam o swój rozwój. W poprzednim roku wykonałam projekt wnętrz pod nadzorem innego eksperta Feng Shui, jako współpracujący architekt. Oceniam to jako dobre, wzbogacające doświadczenie i chciałabym tę ścieżkę kontynuować. Był to rodzaj pracy z mistrzem, bo ekspert, pod którego kierunkiem pracowałam, miał wysokie, międzynarodowe kwalifikacje.

Na co zwracasz uwagę na samym początku, kiedy wchodzisz do wnętrza, które musisz zaprojektować według zasad Feng Shui?

Po analizie strefy wejścia (czy jest wygodna i zapraszająca), szukam centrum. Centrum to punkt lub strefa, w której skupia się energia wnętrza. Jeśli tego centrum nie ma – tworzę je, organizuję od nowa. Podczas projektowania staram się też, aby każde pomieszczenie miało swój punkt kulminacyjny.

Czasem jest to miejsce, czasem obraz, mebel –  różnie. Dużo zależy od klienta. Co jest jego pasją, na czym zależy mu szczególnie, co po prostu lubi. Na przykład jeżeli klient jest pedantem, to oczekuje sterylnego wyglądu kuchni, w której wszystko musi być schowane. Musi być dostateczna ilość szafek, a każdy garnek, patelnia i solniczka już na etapie projektu mają swoje miejsce.

Nie przesadzam! I tak właśnie ma być. Ktoś inny mówi bardziej wyobrażeniowo, ogólnie „Chcę mieć kameralny taras na kawę, gdzie schowam się i zapomnę na chwilę o wszystkich problemach” lub „Zachwycają mnie budynki modernistyczne”. Lubię te marzenia, bo one dodają mi, jako projektantowi, skrzydeł. Kierunkują wyobraźnię. Moim kredo jest podążanie za klientem. Jestem cierpliwa, słucham. Staram się, aby przestrzeń i jej elementy wyrażały jego osobowość.

Dziękuję Ci za rozmowę, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy 🙂

Aneta Nehring Architekt Feng Shui Warszawa
Aneta Nehring, architekt, specjalistka feng shui

Mgr inż. arch. Aneta Nehring – architekt, projektantka wnętrz, specjalistka Feng Shui. Ukończyła z wyróżnieniem Wydział Architektury i Urbanistyki Politechniki Krakowskiej, studiowała również na Wydziale Architektury University of Tennessee, Knoxville w USA. Była głównym specjalistą w firmie Hochtief Polska S.A. (2000–2013), odpowiadała za projekty wykonawcze dużych obiektów handlowych, usługowych i mieszkalnych.

Ma uprawnienia do projektowania w specjalności architektonicznej bez ograniczeń i jest członkiem Mazowieckiej Okręgowej Izby Architektów. Absolwentka Akademii Feng Shui we Wrocławiu. W 2013 roku założyła własną pracownię architektoniczną „Nehring Projekty” (nehringprojekty.pl), mieszka i pracuje w Józefowie koło Warszawy.

Polecane artykuły

  1. Ania Kuczyńska, polska projektantka mody. Sylwetka, biografia. Fragment książki
  2. Jak retuszuje się zdjęcia modelek? Książka Agnieszki Sztyler o anoreksji nastolatek
  3. Nowa projektantka mody z Zabrza. Wywiad z Anną Młyńską
  4. Autoportret blogerki: Monika Skrobol „Bajka o tym, jak książki zmieniają życie”
Udostępnij ⬇ Prześlij w wiadomości ⬇ Skomentuj ⬇

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *